Zimno
Nie wiem jak u Was,ale u nas dzisiaj od rana wichura i zimno. Pogoda nie sprzyjająca niczemu. Po długich rozważaniach, kalkulowaniu doszliśmy wspólnie do wniosku, że budowę rozpoczniemy na wiosnę. Troszkę nam szkoda,ale nie chcemy ani spinać, ani robić nic na wariata. Dzisiaj idziemy składać wniosek do banku, co by było za co ten dom postawić. Szansę są większe niż 50%, więć jestem dobrej myśli.
Co do ekipy, to szukamy dalej. Nie wiem, czy będzie to firma od fundamentów po dach, czy raczej każda ekipa do innej roboty. Wiem, że lepiej mieć jedną ekipę, bo często inne boby narzekają na poprzednich,ale z drugiej strony, coś tam można zaoszczędzić. Pana, którego chciałam na początku (ten co miał budować z materialami) odrzuciłam, 41tyś netto za stan zero, to trochę dużo. Kosztorysant wyliczył nam stan zero na 23tyś. Usiadłam, zaczęłam liczyć sama, na materiałay wyszło mi niecałe 15tyś, więc na robociznę zostaje 8. Więc pytam sie, skoro mi za materiały wyszło 15tyś, to robiocizna tego pana to aż 36tyś netto. To za cały dom niektórzy wołali 35tyś. Ciężkie to wszystko. Śmiałam się do mego M.,że sam wykpie ławy i skeci zbrojenie:) Nie, nie jestem aż tak skapa ,ale nie lubię wydawać nierozsądnie kasy. Tak, więc ekipy poszukiwania ciąg dalszy. Jestem dobrej myśli
A na koniec moich wypocin, wyszło słońce. Pozdrawiam