Wczorajszy dzień można uzanać pierwszym dniem budowy, równo o 8 wstawiliśmy się na działce, a tu miła niespodzianka, Majstrzy już czekali, pan Koparkowy już kończył swoją robotę. Okazało się niestety,że na naszą działkę z powodu bardzo rozmokniętego terenu, musieliśmy nawieźć gruz , żeby można było chociaż w kawałku wjechać na naszą działkę. Przyjechali do nas panowie od studni, ale ponieważ nie mogli wjechać na działke, przyjadą dopiero w poniedziałek, jak wyschnie nam ziemia. I tu ukłon w stronę Pana od koparki, ponieważ zorganizował nam swoje własne beczki z wodą (w zasadzie tylko musimy zapłacić mu za wode), aby nasi majstrzy mieli przynajmniej w czym buzię umyć.
Miło byliśmy zaskoczeni, bo jak tylko geodeci skończyli, to nasze Boby, zabrały się od razu do pracy. Nasza działeczka niestety z niewielkim spadkiem, a przez deszcz trochę mokro, woda nie miała gdzie spływać, bo wszędzie glina, mimo wszystko panowie ambitnie kopali ręcznie fundamenty, zaopatrzeni w pompę do wybierania wody. Pytaliśmy się czy chcą koparkę,ale stwierdzili, że wolą ręcznie.
Oczywiście nasz sąsiad zdążył postraszyć naszych Majstrów, że w okolicy są straszne kradzieże. Dziwię się im,bo dopuki nie zaczeliśmy jeździć na działke,to oni swojej budowy nie mieli ogrodzonej, a na działce leżało wszystko od stali po drzewo.
Ambitnie także chcą już jutro zalewać ławy betonem, by wrócić w poniedziałek i zacząć murować ściany fundamentów.
Wczorajsze efekty pracy