Ech...życie
Krew mnie zalewa. Przed chwilą się dowiedziałam, że pani, która zajmuje się naszym pozwoleniem, dzisiaj zabrała się za projekt. Po 4,5 tyg. A miało być do miesiąca czasu. Kuźwa.. Mam nadzieję,że już przegląda do wydania decyzji. Co ci ludzie robią w tych urzędach. Nie żebyśmy zaczynali w tym roku, ale przez zimę chcielibyśmy załatwić kredyt. Zawsze się nam musi coś przeciągnąć. A to warunki zabudowy, a to projekt domu, teraz te pozwolenie. I pomyśleć, że to dopiero początek wszystkiego. Co będzie dalej, aż strach się bać.
Dostaliśmy kolejną wycenę, tym razem sama robocizna. 32000 Pan chce za stan surowy otwarty, nie wiem czy obejmuje wieźbę w końcu, bo sam tak pisze, że raz obejmuję, potem się okazuje, że cena za wieźbę to 7tyś za robociznę. Pan liczy 150zł za m2 powierzchni całkowitej, czyli po obowdzie, czy powierzchni po podłogach. W każdym bądź razie cena trochę moim zdaniem wygórowana, tym bardziej, że nie robi kanalizacji podposadzkowej oraz chudziaka, Za to chce dodatkową kasę. Mam nadzieję, że do końca tygodnia odezwą się jeszcze do mnie dwie firmy, do których wysłałam zapytanie. Ja osobiście jestem za panem nr 1 (tak go nazwiemy). Jeśli się zdecydujemy, będę chciała z nim trochę negocjować.
Podsumowując CZEKAMY! W zasadzie nic nam nie zostało
A z dobrych wieści- świeci dziś przepiękne słońce